O Autorce „Przebudzenia Lisicy”:
Od 15 lat zajmuję się słowem. Tworzyłam artykuły i reportaże (Kukbuk, Forbes, Newsweek i in.), pisałam scenariusze programów telewizyjnych („Kultura od kuchni”, 1 sezon „Zakochaj się w Polsce”). W końcu przyszedł czas na książkę, o której marzyłam od dziecka. Każde pisarskie doświadczenie i literackie próby, te najmniejsze i te najtrudniejsze, doprowadziły mnie do tego punktu w moim życiu Bo każde doświadczenie jest po coś. I za każde jestem wdzięczna
Długo szukałam tematu na pierwszą książkę rozpatrując wiele okazji. W końcu przyszły Zwierzęta Mocy, które pomogły mi odczarować moją Duszę z programów i bardziej zrozumieć siebie. Pracując z nimi nie spodziewałam się, że poprowadzą mnie do spełnienia jednego z ważniejszych marzeń. Zaufałam im choć umysł i zewnętrzny świat wielokrotnie kazał mi pukać się w czoło. Warto było.
Drogę do samej siebie rozpoczęłam na jednym z warsztatów kobiecych. Pierwszym, w którym uczestniczyłam. Mazurska przyroda, czerwcowe słońce i łąki pachnące miętą odgrodziły mnie od cywilizacji. Podczas jednego z tańców zamknęłam oczy, znalazłam się na wyimaginowanej plaży i oczami wyobraźni zobaczyłam przed sobą wilczycę. Zaczęła ze mną tańczyć i cieszyć się z naszego spotkania. Doświadczenie było tak niecodzienne i przejmujące, że słyszałam wręcz radosne szczekanie mojej towarzyszki w dźwiękach muzyki. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że istnieją Zwierzęta Mocy i magia natury.
Wilczyca już mnie nie opuściła. Powoli wchodziłam z nią, intuicyjnie, w kolejne poziomy uświadamiania sobie mojej kobiecości, mojego Ja. Wilczyca czasem znikała na dłużej, czasem z uporem budziła mnie o świcie, pokazując, że mam iść za nią i zakończyć w głowie i sercu jakiś etap. Zaufałam i dałam się prowadzić. Z perspektywy czasu widzę tę drogę jako podróż wgłąb lasu, coraz głębiej i ciemniej, aż do wyjścia na łąkę, jasną od słońca i kolorową od kwiatów i owadów. Z mocą Zwierząt, Roślin i Duchów Przodków każdego dnia próbowałam odnajdywać o co mi w moim życiu chodzi. Szukałam siebie po omacku za drzewami, wśród zieleni, idąc za pohukiwaniami sów, goniąc na jeleniem. Ale było warto. Odzyskanie wewnętrznego głosu, kompasu dały mi siłę, by nie tylko poznać swoje potrzeby i siebie samą ale i stać się sobą, być sobą. Rozwinęły moją akceptację i chęć pokazania mojego świata innym kobietom, mężczyznom, którzy również kiedyś zagubili siebie w lesie.
Na swojej ścieżce poznałam szamanów i szamanki, którzy jak mądre sowy odganiały ode mnie to, co już uświadomione i niepotrzebne. Spotykałam Anioły w ludzkiej skórze, które pustkę bo cieniu wypełniały pełną akceptacją i złocistą wiarą w moje możliwości. Pojawiła się wataha prawdziwych przyjaciół, z którymi wspólnie odczarowywaliśmy ciemny las w przyjazdy dom. Codzienność stawała się bardziej klarowna, stałam się pełnym podziwu obserwatorem jak energia, świadomie puszczana w danym kierunku, przynosi po pewnym czasie plony. Jak własna kreacja prosto z serca jest ogniem życia i potęgą tworzenia świata.
Jestem Sobą. Kobietą, która kocha pisać i kocha swoje dzieci. Uwielbiam rozmawiać i poznawać do głębi przestrzeń serca innych ludzi. I się nim zachwycać. Kobietą, którą inspiruje czas spędzany na łonie natury z ludźmi, którzy odnajdują siebie. Zwierzęta Mocy stały się moją rzeczywistością. Prowadzę warsztaty pomagając uświadomić sobie i innym własny potencjał. Z uczestnikami szukamy w pojawiających się Zwierzętach Mocy wskazówek na temat spraw do przerobienia i mocy do wykorzystania. Swoją kreację zadedykowałam Prawdzie. Poszukiwaniu Siebie, Miłości i Wolności. Uwalnianiu mocy własnej kreacji. Mam Światło w sobie. Wszystko co robię, robię w tej intencji.
W tłumaczeniu na ludzki:
Od 20 lat zajmuję się tworzeniem słowa, jako dziennikarka, scenarzystka i teraz pisarka. Będąc na szamańskiej ścieżce do poznania siebie prowadzę warsztaty duchowe i indywidualne ceremonie uwalniające potencjał i kreację człowieka. Szukam jeszcze swojego miejsca na ziemi. Tworzę je na nowo.
Dora Rosłońska