„Cywilizacja Dusz”

 

To ogromna porcja konkretnej duchowej wiedzy, bardzo praktycznej.

Przychodzi czas, kiedy każdy zadaje sobie pytania o sens życia, albo wyczuwa wyraźną tęsknotę, nie wiadomo za czym. Psychologia opisuje ten czas jako „kryzys wieku średniego”, a według autora książki, jest to czas, w którym zdajemy sobie sprawę z braku połączenia z duszą. Przeżyliśmy w takim stanie nieraz połowę życia, pora więc pójść za wewnętrznym głosem i ugasić tęsknotę. W jaki sposób? Najlepiej zdając sobie sprawę, że jesteśmy czymś więcej, niż tylko ciałem i umysłem i zacząć drogę do wnętrza, gdzie możemy spotkać się ze sobą – swoją duszą.

Wszyscy wiemy, jak trudno to zrobić. W zabieganym i coraz szybszym świecie coraz trudniej o chwilę refleksji, coraz trudniej o prawdziwą wiedzę, coraz trudniej o prawdziwą pomoc. Prawdziwa wiedza stała się zmieloną wielokrotnie papką, którą sprzedaje się na ulicach, w internecie, na bazarach i w centrach handlowych.

Dlatego wiedza wynikająca z wieloletniego doświadczenia i praktyki, jest dzisiaj tak cenna.

Książka składa się z dwóch części: „Utracone Dusze” i „Cywilizacja Dusz”. Pierwsza mówi o życiu indywidualnej duszy, jej relacjach z innymi, druga zatacza szerokie koło na całą ludzkość, a nawet cywilizacje pozaludzkie.

To ważna pozycja, burząca schematy, wytrącająca z letargu, czasami wstrząsająca.

Lektura obowiązkowa dla poszukujących i otwartych na rozwój ludzi.

 

Fragmenty książki „Cywilizacja dusz”

(…) Czytając tę książkę, zachęcam dotknąć naszego prawdziwego Ja. Być może, wówczas zaczniemy odczuwać potrzebę odzyskania czegoś wewnątrz siebie, czegoś, co nie zmieniło się przez te wszystkie lata, a zostało ukryte pod maskami grania i dopasowywania się. Tego, czym jest nasza Dusza. Nasz świat jest pełen ludzi z utraconą Duszą, tracimy ją kiedy żyjemy długie lata w całkowitej nieświadomości posiadania Duszy. Wcześnie w dzieciństwie straciliśmy z nią kontakt pod wpływem wzorców narzuconych nam przez autorytety: rodzinę, szkołę, kolegów, literaturę, filmy, nauki duchowych nauczycieli. Wciąż szukamy zewnętrznych wzorców, które pomogą nam stać się atrakcyjnymi i budzić podziw. Jednak po latach orientujemy się, że niczego nie osiągnęliśmy i tyle razy zmienialiśmy maski, iż sami zapomnieliśmy, jak wygląda nasza prawdziwa twarz. Kim naprawdę jesteśmy?

Kiedy wrócimy do niej po długich latach nieobecności, widzimy jak naprawdę wygląda: jest wycieńczona, brudna i cała w bliznach po naszych byłych związkach, stratach i rozstaniach, wypełniona naszym bólem, smutkiem, łzami, tęsknotą i obojętnością. Wtedy widzimy, że Dusza zebrała cały ból naszego życia i tak samo, jak my potrzebuje pomocy. Rozumiemy wówczas, że wszystko, co robiliśmy dotąd, było wbrew niej, ponieważ nigdy nie pozwoliliśmy jej zabrać głosu. Tak też wygląda świat, w którym żyjemy i tak wygląda nasze życie. Zrozumienie tego powstaje wówczas, kiedy odrzucimy wszystkie stare idee, które mieliśmy w głowie (wierzenia, ideologie) i nawiążemy własną, prywatną relację z Bogiem. Brak kontaktu z własną Duszą, a przez nią z Bogiem, stało się prawdziwym upośledzeniem i największym duchowym kalectwem. Miało to miejsce w chwili, kiedy zaczęliśmy szukać Boga na zewnątrz, a Dusza przestała dla nas istnieć, straciła prawdziwą wartość .

Jak można szukać czegoś, co zawsze jest obecne? Bóg nie jest ukryty, nigdzie się nie schował, wręcz przeciwnie – jest dostępny 24 godziny na dobę. Chodzi więc o to, żeby w końcu zwrócić się do Niego twarzą, a nie plecami. Kiedy szukamy Boga na zewnątrz, wtedy odwracamy się do Niego plecami, a kiedy szukamy wewnątrz siebie, zwracamy się do Niego twarzą. Do tego jest nam potrzebny tylko jeden „narząd” – Dusza. Ona pozwala nam spotkać Boga, dotknąć Go, dołączyć do Niego i nadawać na odpowiedniej częstotliwości, na której On odbiera. Dusza jest dana nam przez Boga w celu komunikacji z Nim. Jest „telefonem komórkowym”, który dostaliśmy miliardy lat temu ze słowami: „W każdej chwili dzwoń”.

(…) Dusza jest celem i drogą jednocześnie. Dla niej nie ma przeszłości i przyszłości. Jest tylko teraźniejszość. To jedyny stan, który zna. Tylko my sami próbujemy wypełniać ją bólem z przeszłości lub lękiem przed przyszłością. Skupienie się na teraźniejszości umożliwia nam odczucie obecności Duszy, dotknięcie jej. Ona potrzebuje naszej radości z obecnej chwili, akceptacji siebie i swojego życia.
Żyjemy ze skarbem, którego nie zauważamy. Mamy coś, co ma prawdziwą wartość, a nie doceniamy tego. Posiadamy go wszyscy. To jedyne, co dostaliśmy od Boga – Duszę. Kiedy przychodzą do mnie ludzie, próbuję im pokazać jak ogromną ma wartość, jak wyjątkowym jest narządem w ciele energetycznym, duchowym, psychicznym i emocjonalnym. Można dokładnie określić jej jakość, wibrację, zanieczyszczenia, zobaczyć jej blizny i rany. Taka informacja jest dla większości ludzi obca, często nie wiedzą co z nią zrobić, a poczucie odpowiedzialności za stan Duszy jest niezrozumiałe. Jestem wtedy pytany, jak odzyskać kontakt z Duszą, jak ją zrozumieć, uleczyć, albo zaspokoić. Postaram się wyjaśnić niektóre wątpliwości:
1. Świadomość posiadania Duszy.
Każda rozmowa o Duszy rozpoczyna się od uświadomienia faktu, że możemy jej w tej chwili nie posiadać. Czasami jest przez długie lata zawieszona poza naszym ciałem. Uciekła z niego z powodu trudnych wydarzeń i ciężkich przeżyć, które wypełniły ją cierpieniem, zawiścią czy wściekłością. Dusza musiała zerwać połączenie z nami, ponieważ nie mogła już dłużej tego wytrzymać, to właśnie te uczucia wypełniały ją bólem. Czasami zdarza się, że Dusza jest rozerwana, a Jej części rozrzucone po miejscach, gdzie miały miejsce przykre wydarzenia. Rozrywa się, kiedy tracimy bliskich, związki, majątek, zdrowie, albo miłość. Czasami jej części pozostają w różnych żywotach, w których podobnych rzeczy doświadczyliśmy. Bywa też, że Dusza jest porwana i uwięziona. W każdym z tych wydarzeń Dusza cierpi razem z nami. Aby zacząć z nią żyć i współpracować, trzeba ją odzyskać, jeśli uciekła, posklejać, kiedy jest rozerwana, albo wykupić, jeśli została porwana. Pierwsza część pracy z Duszą polega na upewnieniu się, że w ogóle ją mamy, że szczęśliwie z nami przetrwała.
2. Poznanie dominującego elementu Duszy.
Szczęśliwe i spełnione życie możemy mieć tylko wtedy, kiedy żyjemy w zgodzie z Duszą. Każda Dusza jest inna, dlatego inne rzeczy nas uszczęśliwiają. To zależy od dominującego elementu Duszy, którym może być jeden z pięciu żywiołów: ziemia, woda, ogień, powietrze i przestrzeń. Ważny jest też dominujący element siły życiowej, który również podlega pięciu żywiołom. Dopiero kombinacja tych obydwu elementów stwarza niepowtarzalność naszego życia. To nie jest żadne odkrycie, to wiedza znana ludzkości od tysięcy lat. Każdy element Duszy i siły życiowej powoduje specyficzny sposób realizacji drogi życiowej, stawia inne cele i priorytety. Poznanie ich pozwala znaleźć własną drogę do siebie. Jedyną, niepowtarzalną i idealnie dopasowaną.
3. Wibracje Duszy.
Przychodzimy na świat z konkretnymi wibracjami Duszy, które zależą od tego, co osiągnęliśmy w poprzednim życiu. Pokazują jakość naszego człowieczeństwa, mówią jakimi byliśmy ludźmi. Aktualne wibracje Duszy pokazują, jak daleko zaszliśmy na drodze, która ma dla niej tylko jeden cel – zbliżenie się do Boga. Im wyższe wibracje, tym bliżej Niego jesteśmy. Tylko określona częstotliwość wibracji Duszy daje nam możliwość odnalezienia kontaktu z Bogiem. Większość ludzi, którzy mówią, że rozmawiają z Bogiem, w ogóle nie wchodzi na Jego częstotliwość.
Wibracje Duszy zmieniają się w zależności od sposobu życia i sposobu zrozumienia celu posiadania Duszy. Jej jedynym celem jest pomóc nam w odzyskaniu drogi do Boga i połączeniu się z Nim. Im wyższe wibracje Duszy, tym lepszej jakości jest nasza komunikacja z Bogiem. Na tym etapie potrzebne jest zrozumienie, jakie wibracje posiada Dusza w tej chwili.
4. Dusza i zdrowie.
Większość chorób w naszym życiu powstaje z powodu braku równowagi albo zaprzeczenia, bądź lekceważenia Duszy. Choroba jest ceną, którą płacimy za niewiedzę i brak wsparcia dla Duszy. Im bardziej żyjemy wbrew Duszy, tym gorsze choroby nas dotykają. Odzyskujemy zdrowie przez odzyskanie z nią równowagi, przez podążanie za nią i wspieranie jej.
5. Dusza, a zdrowie psychiczne i emocjonalne.
Od tysięcy lat ludzie wiedzą, że istnieją trucizny umysłu, które zatruwają zdolność świadomego życia. Te trucizny, to nadmiar negatywnych emocji, które wypełniają nasze życie: gniew, zazdrość, pycha, pożądanie, głupota. Kiedy te emocje kierują nami, muszą w końcu doprowadzić do emocjonalnego wypalenia, a w końcu – ruiny psychicznej. Są silnie destrukcyjne. Każde działanie i każda decyzja podjęta pod ich wpływem, będzie niszczyła nasze związki, przyjaźnie, miłość, współpracę z innymi i nas samych.
6. Dusza i osoby dominujące w naszym życiu.
Kiedy widzimy szczęśliwych i zrealizowanych ludzi, myślimy często: „też tak chcę, też mogę to zrobić, też mogę taki być.” I jest to prawda, tylko że w takich momentach często wpadamy w pułapkę naśladowania. Naśladujemy swoje wzorce, a jednak nie osiągamy tych samych efektów. Dzieje się tak dlatego, że nie możemy skopiować i przenieść na siebie zewnętrznych wzorców. Mimo to szukamy dalej, mając nadzieję, że tym razem się uda. Niestety, przez większą część życia jesteśmy pod wpływem bliskich, którym ufamy bardziej niż sobie. Każde takie zaufanie kończy się rozczarowaniem. A kiedy już jesteśmy zawiedzeni tymi poszukiwaniami, kiedy przeżyliśmy wiele rozczarowań, wtedy nieśmiało zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że musi być inna droga. Wtedy mamy szansę znaleźć tę drogę w naszej Duszy.
Nawiązanie kontaktu z Duszą pozwoli nam odzyskać siły na podążanie własną drogą. Aby osiągnąć cel, którego pragnie Dusza, musimy być go świadomi, a także świadomi zmian, które powstają na naszej drodze. Podążanie własną drogą wymaga uwagi i zaufania wobec własnej Duszy. Tylko wtedy możemy dostrzec jej niepowtarzalność. Tylko Dusza zna nasze zdolności i możliwości. Tylko ona może pokazać nam drogę. Posiada coś, co można nazwać wewnętrznym GPS-em. Jedynym autorytetem dla niej jest Bóg i tylko z Jego wskazówek korzysta. Nigdy nie powielimy czyjegoś sukcesu. Każdy musi znaleźć swoją drogę. To my sami ponosimy odpowiedzialność za siebie.
7. Stosunek do Boga.
Nasz stosunek do Boga kształtował się w naszej świadomości przez wiele tysięcy lat. Jego zrozumienie jest wpisane w nas głęboko, a informacje te przechowują nasze Dusze. Ich największym pragnieniem i oczekiwaniem jest nasze dorastanie w połączeniu z Bogiem i wypełnianie się Nim.
Dusza oczekuje od nas przejścia od postawy: „Ja jestem kimś”, do stwierdzenia: „Ja jestem”. Chce, żebyśmy pozbyli się oczekiwań, które narzucił nam świat, środowisko albo rodzina. Pragnie pozostać z nami w samotności, bez pragnień, oczekiwań i wyobrażeń. Stopniowe wchodzenie w połączenie z Duszą pozwala nam pozbyć się urojeń i wyobrażeń na temat naszego życia. To pozwala nam pozostać samymi sobą, bez chęci poprawiania, bez chęci bycia lepszymi niż jesteśmy w rzeczywistości. Często jeździmy po świecie w poszukiwaniu cudownych miejsc. Musimy zrozumieć, że jedyne święte miejsce, które musimy odwiedzić w ciągu naszego życia, znajduje się tam, gdzie mieszka Dusza. Wszystkie zewnętrzne miejsca, nawet te uznane za święte, są jedynie pamiątką po tym, jak inni wpuścili światło Boga do swojej Duszy. Możemy stworzyć własną świątynię w miejscu, w którym nasze Dusze dobrze się czuje.
8. Pokora. Pogodzenie się z Duszą.
Ona potrzebuje naszej radości z obecnej chwili, naszej akceptacji siebie i swojego życia. Możemy sobie pomóc, kiedy uświadomimy sobie swoją niedoskonałość i zaakceptujemy prawo do popełniania błędów. Nigdy – tak naprawdę – nie jesteśmy w stanie zejść całkowicie z własnej drogi, choć często próbujemy to zrobić. Możemy zapomnieć o niej na jakiś czas, stracić kierunek, czy zagubić się. Końcowy stan, który każda Dusza pragnie osiągnąć, to moment, w którym już nie jesteśmy w stanie odróżnić, gdzie kończymy się my, a zaczyna Bóg, i odwrotnie.

https://otoksiazka.com/index.php/2019/05/30/aleksander-deyev/