l.zn. 1229

 

„GWIEZDNE DZIECI. Baśń dla dorosłych, którzy nie utracili dziecięcej wrażliwości”

 

Zazwyczaj biegniemy dokądś, sami nie bardzo wiedząc po co. Bo tak postępuje większość, taki jest trend. Niektórzy jednak zatrzymują się na chwilę zadumy: Po co to robimy? Gdzie leży nasz cel? Skąd przybyliśmy? I wówczas ten pęd donikąd przestaje być pociągający. Nowy cel rysuje się jeszcze niezbyt wyraźnie, niczym w porannej mgle, oni jednak zaczynają zaglądać w swoje serce, a dusza podejmuje dialog z ego. Odkrywają gwiezdne korzenie, ale także ścieżkę Tu i Teraz na Ziemi. Pojawia się rozumienie dawnych tęsknot i cechującej niezwykłej wrażliwości. Tym, co się w nich budzi, pragną się dzielić z innymi. Niosą w sercach Światło, które opromienia świat. Siłę czerpią ze Źródła, a przewodnikiem staje się Dusza. Zwą ich „Gwiezdnymi Dziećmi” lub „Anielskimi Posłańcami”. Odnajdują się wzajemnie i cieszą z takich spotkań.

O tym właśnie traktuje opowieść Joanny Malinowskiej. Jej nieco baśniowa forma przemawia lepiej niż niejeden filozoficzny elaborat, poruszając głęboko ukryte w nas struny. Niech zabrzmi więc ta świetlista muzyka, a jej dźwięki pomogą nam odnaleźć własną drogę oraz cel Tu i Teraz.

 

Anna Ostrzycka

Redaktor Naczelny

Wydawnictwa Nieznany Świat

 

 

Od wydawcy

Powód twojego spotkania z książką „Gwiezdne Dzieci” może wydawać się przypadkowy, a nawet mało znaczący i banalny. Jednak czas weryfikuje takie spotkania na te, których nie pamiętamy oraz te, które odcisnęły swoje piętno na naszym życiu i zmieniły jego sens. Podobnie może być i teraz.

To baśniowa opowieść, w której występują magiczne postacie, pełniące role drogowskazów życiowych. Przedstawione w niej problemy egzystencjalne są pokazane z innej perspektywy, jakby z drugiej strony. Cechą charakterystyczną tej książki jest puenta, jak w każdej baśni, która zamienia niewiedzę w prawdę, dając jednocześnie wiarę w istnienie Gwiezdnych Dzieci. Gdy się czyta, ma się wrażenie, że książka przenosi w przestrzeń, w której zachodzi przenikanie świata ziemskiego i duchowego. Jednakże brak w niej widocznej granicy pomiędzy tymi światami, a czytając uzmysławiamy sobie, że już uczestniczymy w tej baśni, razem się bawiąc i kreując. Zaczynamy rozumieć coraz więcej, problemy stają się lżejsze, a wydarzenia z naszej osobistej historii zaczynają układać się w całość. Po zrozumieniu przychodzi akceptacja.

Gdy zagłębimy się w rozmowy Białego Smoka z Lu, ich mądrość wyda nam się nam tak naturalna i oczywista, jak byśmy sami to już od dawna wiedzieli. Baśń pokazuje nasze cienie i kłamstwa, w których na co dzień żyjemy i nie próbujemy już nic z nimi zrobić, bo wszyły się w nas i wydają się, że są nami. Jednak kiedy czytamy zwrot „tęsknota za prawdą”, budzi się w nas coś, co sprawia, że zaczynamy otwierać serca i mówimy sobie: „Dość”. To coś sprawia, że odnajdujemy w sobie więcej wewnętrznego spokoju i zaufania, a także więcej siły i chęci do działania. Pojawia się uśmiech na twarzy i chęć pomagania innym. To coś, czego może do końca nie rozumiemy, ale czujemy zmianę, wyraźniej słysząc głos własnego serca.

Mógłbym wypisać wiele inspirujących fragmentów z książki, ale te dwa zapadły mi szczególnie w sercu:

Gwiezdne Dzieci nie mają ustalonych form i kształtów, mogą je zmieniać w każdej chwili, znikać i się pojawiać. Można je nazwać boskim pyłem, który rozsiewa po wszechświatach nektar ze Źródła. One nie mają własnego planu i celu, lecą tam, gdzie Źródło je pośle. Są jak iskry wyrzucane z ogniska, które nigdy nie gaśnie, zawsze w odpowiednim kierunku, nadanym przez ogień. Ten sam ogień decyduje o ponownym pochłonięciu iskry. To jest wielki, niekończący się spektakl świateł, w którym nie istnieje czas. Ziemia jest maleńką przestrzenią, w której ten spektakl spowalnia, żeby każda iskra mogła się indywidualnie przekonać, czym jest w istocie. W tym Wielkim Spektaklu wydaje się, jakby nie miała znaczenia, chociaż bez niej spektakl by się nie odbył. Wszystkie iskry, w bardzo zwolnionym tempie na Ziemi, mogą zobaczyć efekty swojego tworzenia, tworzyć własne spektakle, na wzór tego Wielkiego Spektaklu. Dlatego Gwiezdne Dzieci wymyślają własne formy oraz nadają kształty wszystkim swoim kreacjom, żeby móc się nacieszyć efektem tworzenia. Rodzą się w ludzkich ciałach, wyposażonych w zmysły służące do odbioru tego, co same tworzą. Ich narzędziem tworzenia jest umysł, a środkiem komunikacji ze Źródłem serce”.   

       „Swój lot na Ziemię odbyłeś z biletem w jedną stronę! »One way ticket«, jak głoszą słowa piosenki, i nie ma odwrotu. Nie ma. Wiedziałeś o tym, lecz zapomniałeś. Nie dostaniesz biletu w powrotną drogę za dobre sprawowanie, za dobre uczynki, czy ciężką pracę. Nie zabierze cię nikt na gapę, nie zaproponuje przysługi. Nie przyleci po ciebie UFO, ani aniołowie na skrzydłach. Dałeś się powkręcać w różne historie, czasem brzmiące nawet całkiem przekonująco. To życie, to wszystko, co masz tylko tyle, albo aż tyle”.

Nie traktuj tej książki, jak kolejnego podręcznika duchowego. Nie jest to również romans, który czyta się jednym tchem, bez zatrzymania. Potraktuj ją raczej jak niezapominajkę, która sama w sobie jest małym kwiatkiem, ale przypomina o pięknej łące w dalekiej krainie. Wartości takie jak: dusza, prawda, nadzieja, tęsknota, radość i miłość są nie do opisania za pomocą słów, ale dzięki tej opowieści są do przeżycia i poczucia na nowo.

 

Maciej Wiszniewski