Gdy używamy słowa „biznes”, zazwyczaj mamy na myśli określone działanie, pomysły, realizowane w celu zdobycia pieniędzy, a także zorganizowanie warunków do ich zarobienia – zgodnie z jakąś ideą poszerzenia możliwości zarobkowych. Chciałabym poszerzyć trochę tę perspektywę o punkt, w którym biznes traktujemy jako relację, sposób i motywację jej nawiązania, oraz cele, jakie chcemy uzyskać poprzez jej nawiązanie. Generalnie można przyjąć, iż biznes nie może istnieć bez relacji. Jakąkolwiek formę biznesu przyjmiemy, musi ona mieć adresata, nabywcę, czyli oprzeć się na relacji popytu i podaży. Pojawia się pomysł i ma on sens realizacji, gdy widzimy nabywcę tego pomysłu. I odwrotnie, obserwujemy otoczenie, zauważamy popyt na coś, kogoś i tworzymy ideę biznesową, mającą na celu realizację tego popytu. Oczywiście mechanizm popyt-podaż nie dotyczy tylko towarów, dotyczy on też wszelkiego rodzaju usług, ale też ludzi.
W przypadku tej książki mniej interesuje mnie strona techniczna biznesu. Nie będę się więc zagłębiać w rodzaje produktów i jaki jest na nie popyt. Bardziej interesują mnie relacje międzyludzkie. Czyli, by powstał biznes, musi zaistnieć relacja międzyludzka. U człowieka powstaje określona potrzeba, a drugi człowiek postanawia ją spełnić. Co mam na myśli, mówiąc o poszerzonej perspektywie? Moją ideą przewodnią jest uznanie faktu, że każda relacja nawiązana między ludźmi jest swoistego rodzaju biznesem. A biznes zawsze kojarzy się z korzyścią. Wygląda na to, że korzyść nie zawsze musi być materialna. Czasem korzyścią jest zdobycie upragnionego przedmiotu, czasem jakiejś usługi. Ale może to też być uczucie lub stan, jaki osiągamy dzięki relacji z drugą stroną.